Nie dla każdego dziecka wejście w polski system edukacji ma sens
(na przykład uczniowie, którym został rok – dwa do końca nauki).
Zdecydowana większość rodzin z „naszej” szkoły chce wracać do Ukrainy,
jak tylko będzie to możliwe.
Możliwość edukacji w systemie ukraińskim daje rodzinom – tak potrzebny w krytycznym momencie życia – wybór.
Dodatkowym plusem jest możliwość zatrudnienia nauczycieli ukraińskich (głównie kobiet). Są potrzebni dzieciom, są na miejscu.
Formalnie szkoła w biurowcu jest oddziałem Materynki*, małej ukraińskiej szkoły, która od kilku lat działa w Warszawie.
*Materynka jest filią szkoły w Kijowie. Podlega pod ukraińskie Ministerstwo Edukacji i Nauki, wystawia świadectwa.
Nasz oddział to kropla w morzu potrzeb. Dlatego traktujemy ją także jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji: jakie rozwiązania systemowe są potrzebne?
Przykładowo: można wykorzystać infrastrukturę, która już jest i udostępnić Ukraińcom wybrane szkoły w dużych miastach na naukę w systemie ukraińskim na drugą zmianę (przynajmniej dla starszych dzieci).
W obecnej sytuacji potrzebujemy wielu różnych rozwiązań, możliwości wyboru. Wspieranie ukraińskiej edukacji odciąża także polskie, często przepełnione, szkoły, w których na dodatek brakuje nauczycieli.
Można ustawowo podnosić limity dzieci w klasach – papier przyjmie wszystko. Jednak bądźmy świadomi konsekwencji: przepełnione sale obniżą jakość i edukacji, i relacji.
Przestrzeń udostępniła firma IMMOFINANZ.
Za projekt adaptacji odpowiadają architekci z pracowni XYstudio:
Dorota Sibińska, Filip Domaszczyński, Marta Nowosielska, Małgorzata Sikora, Natalia Komsta, Marta Skoniecka, Łukasz Smolczewski.
Zdjęcia: Martyna Rudnicka, Mikołaj Kwieciński, Filip Domaszczyński, Marta Nowosielska, Ania Czarnota, Monika Redzisz, Salva Pastor.
Szkoła powstała w ramach inicjatywy „Otwieramy szkoły”, która docelowo będzie działać na rzecz poprawy jakości szkolnych przestrzeni w Polsce.